poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 2

Ciao!


Jak wiecie zaczęłam wczoraj pisać opowiadanie, więc postanowiłam troche zmienić plany i zamiast rysunku do pierwszego rozdziału dodam rozdział 2 :D oczywiście wstawie te rysunki ale później.

A teraz opowiadanie:


Rozdział number 2


Zgoda i wracające wspomnienia


Nie dałam już rady, wszystkie wspomnienia i uczucia tamtego wieczoru wróciły w jednej chwili. Nie mogłam dalej  tłumić tych wszystkich emocji. Gdy tak leżałam twarzą w poduszce czułam jak robi się coraz bardziej wilgotna od moich łez, usłyszałam kroki na schodach. Nagle ktoś otworzył drzwi. Była to moja mama. Ostrożnie podeszła do mojego łóżka, usiadła na nim i zbliżyła się aby mnie przytulić. Nie musiałam nic mówić, ponieważ rozumiała mnie doskonale, gdyż w końcu też kiedyś była nastolatką…

-Przepraszam, nie mogłam w sobie tego dłużej tłumić…- powiedziałam cała zapłakana.

-Ciiii…- powiedziała zatykając mi usta palcami – Nie musisz przepraszać, to nie była twoja wina…

Rozmawiałyśmy jeszcze z godzinę, aż w pełni się uspokoiłam. Gdy moja mama już wychodziła jeszcze raz mnie przytuliła i powtórzyła, że to nie była moja wina, lecz ja wiedziałam, że to ja zawiniłam…Uczestniczyłam w tym i nie mogłam zaprzeczyć. Wydarzenie przez które cały czas chodzę przygnębiona miało miejsce na ognisku u Josh'a. Była wtedy cała nasza paczka. Jak zawsze przyszłam z Ethan'em. Bawiliśmy się świetnie dopóki Josh nie zaczął mnie podrywać. Nawet nie zorientowałam się kiedy ja i on zaczęliśmy się całować. Właśnie przez to zerwaliśmy z Ethan'em, gdyż był on świadkiem całego zdarzenia. Nikt spoza naszej trójki nie wiedział co zaszło na tej imprezie. Nawet moje najlepsze przyjaciółki...Od tamtej chwili zawsze czuje się niezręcznie w jego towarzystwie...Jak tylko teraz pomyśle o tym łzy napływają mi do oczu. Ciągle tęskniłam za Ethan'em, za tym jak mnie obejmował swoimi silnymi ramionami i całował...W końcu wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Mama uśmiechnęła się do mnie i powiedziała abym zajęła miejsce przy stole bo za chwilę będzie obiad.

-Nie jestem głodna...- odpowiedziałam. Właśnie w tym momencie wszedł mój tata.

-Jak to?! Chcesz się zagłodzić na śmierć?! - wtrącił z oburzeniem.

-Nic mi się nie stanie jak nie zjem jednego posiłku - odpowiedziałam. Tym bardziej, że czułam jeszcze naleśniki ze śniadania...

Tata chciał jeszcze coś powiedzieć, ale mama mu przeszkodziła.

-Jak chcesz to nie jedz - powiedziała z uśmiechem.

-Dziękuję. Może przejdę się trochę po plaży - odpowiedziałam.

-Tylko wróć przed zmrokiem.

-Dobrze!! - krzyknęłam wychodząc.

Włóczyłam się samotnie po plaży jakieś 2 godziny myśląc o różnych sprawach...Ethanie, moich rodzicach, spadku babci, moim nienormalnym bracie, aż w końcu przypomniał a mi się propozycja Angelique o wyjeżdzie Rexburg'a i, że miałam dać jej znać czy rodzice się zgadzają. Szybko wróciłam do domu. Na szczęście zastałam ich przy stole rozmawiających o czymś.

-Już wróciłaś? - spytał tata.

-Minęły 2 godziny...- odpowiedziałam.

-Naprawdę? Jak ten czas szybko leci... No cóż muszę wrócić do pracy - powiedział tata. Chciał wstać, lecz zagrodziłam mu drogę.

-Melody! Co ty robisz? - spytał.

-Muszę z wami porozmawiać.

-O czym? - spytała ze zmartwiona miną mama.

-Jakby wam to powiedzieć...Angelique zaproponowała abym ja, Nathalie, Jason, Josh, Milly, Noah i Ethan pojechali na wakacje do rodziny Jason'a w Rexburg'u i...

-Ethan też? - spytała mama.

-Tak... - odpowiedziałam smutnym tonem.

-A dlaczegoż to Ethan miałby nie jechać? - spytał tata całkowicie zdezorientowany.

-Andrew, nasza córka niestety zakończyła swój związek z Ethanem...

-Dlaczego ja nic o tym nie wiem??!!

-Bo byłeś zbyt zajęty nowym zleceniem, aby zauważyć, że nasza córka ma problemy sercowe...

-Ohh...

-Dosyć!! - krzyknęłam - Nie rozmawiajmy już o tym!

-Ale jak mamy o tym nie rozmawiać skoro dopiero co się o tym dowiedziałem!! - krzyknął z oburzeniem tata.

-Opowiem ci później przy...

-Naprawdę,  czy moglibyście mi w końcu powiedzieć czy mogę jechać czy nie? - wtrąciłam

-Cóż, skoro będziecie pod opieką kilku osób dorosłych to... mogę się na to zgodzić - powiedziała mama. - A ty Andrew?

-Skoro ty się zgodziłaś no to ja też muszę...

-Dziękuję!! - krzyknęłam ściskając ich z radości.

-Ale macie nie robić głupich rzeczy! - powiedział tata.

-Dobrze.

Pocałowałam jeszcze rodziców w policzki i pobiegłam na górę aby zadzwonić do Angi.

-No hej! I co zgodzili się? - spytała.

-Tak! - krzyknęłam z radością do słuchawki.

-To super, ale proszę cię nie krzycz więcej. Będziemy wyjeżdżać za dwa dni, dwoma autami.

-Okey.

-Muszę kończyć. Love you.

-Pa.

Odłożyłam telefon na nocną półkę, przebrałam się w piżamę i zasnęłam.


 Komentujcie i oceniajcie

~CytrynowaJQ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz