Rozdział 3
Hey! Hey!
Znowu was bardzo przepraszam, że mnie tak długo nie było no, ale sami wiecie koniec roku tuż tuż, ostatnie szanse na dobre oceny i wystawianie końcowych... Na szczęście udało mi się zdobyć dwie 6 na koniec z angielskiego i religi. Dzięki Bogu !!! :D Moja średnia, powinna wynosić 4.75 chyba, że ktoś wystawi mi nie tą oceną jaką bym chciała na koniec...Już koniec o szkole :D Ostatnio także jestem trochę poddenerwowana, bo w sobotę robię po raz pierwszy imprezę urodzinową dla przyjaciół i trochę się tym martwie, a to czy mi starczy tależyków, czy wszyscy się zmieszczą...No, ale nie o tym miał być post. Napisałam kolejny rozdział!! JeJ, tak, radujmy się!!! :D A więć proszę (oczywiście tytuł jest zabójczy):
Rozdział number 3
Powrót i wyjazd
To był znów ten sam sen…Stałam nad przepaścią i zastanawiałam
się czy skoczyć, gdy „to coś” znów się pojawiło. Wysoka postać ubrana w
podarte, czarne szaty wlepiała swój wzrok w moją postać. Nagle zaczęła się do
mnie zbliżać po drodze zamieniając wszystko w ruinę.
- Mellloodyy… – powiedziała zjawa skrzeczącym głosem –
musisz…uciekać…jesteś…w…nie..
I właśnie w tym momencie mój brat wskoczył na moje łóżko i
zaczął krzyczeć:
-Melody!! Nathalie po ciebie przyszła!!!
- Co? Nathalie? – spytałam lekko oniemiała.
- Tak, miałyście podobno iść pobiegać.
- O nie! Zapomniałam!
Odepchnęłam brata i szybko weszłam do łazienki się przebrać.
Następnie zeszłam na dół i zobaczyłam siedzącą przy stole moją mamę z Nathalie.
Jej długie, falowane włosy były tym razem upięte w koński ogon. Gdy mnie
zobaczyła uśmiechnęła się i wstała. Miała na sobie swój turkusowy dres i białą
bluzkę na ramiączka.
- Bardzo cię przepraszam, ale znów mi się śnił ten koszmar…-
powiedziałam przepraszającym tonem.
- Znowu on? – spytała.
- Tak, niestety…
- Spróbuj o nim zapomnieć…a teraz idziemy pobiegać?
- Jasne!
Wyszłyśmy razem przez taras na plażę i zaczęłyśmy biegać.
Zrobiłyśmy pare kółek i wróciłyśmy z powrotem.
- Cieszysz się z tego wyjazdu? – spytała.
- Tak…będzie fajnie… - odpowiedziałam z niesłyszalnym
smutkiem. Oczywiście Nathalie zauważyła, że coś jest nie tak.
- To przez Ethana? Słyszałam od Angelique o tym, że
zerwaliście…przykro mi.
- Niepotrzebnie to kiedyś i tak musiało nastąpić…Dobrze, że
teraz. Pomyśl co by było gdybym wyszła za niego za mąż… - próbowałam jakoś
rozśmieszyć Nat, ale nadal trzymała tą swoją poważną minę.
- Na pewno wszystko ok?
- Tak, o nic się nie martw…
Gdy weszłyśmy do domu moja mama już szykowała obiad.
Oczywiście Nat znalazła kolejną wymówkę żeby nie jeść z nami obiadu, więc
pożegnałam się z nią i sama poszłam zjeść. Po posiłku poszłam do pokoju się
spakować. Po godzinie byłam gotowa, wyszłam z bagażami przed dom i czekałam z
rodzicami. Dwadzieścia minut później pojawiły się dwa samochody. W jednym
siedzieli: Noah, Milly, Nathalie i Josh, zaś w drugim Angelique, Jason i Ethan.
- Szybciej Mely! Pakuj się! – krzyknął Jason.
Ucałowałam rodziców i brata następnie zapakowałam się do
samochodu Jasona i usiadłam obok Angi. Pomachałam do rodziny i odjechaliśmy. Podróż
trwała 15 godzin z przerwami. Gdy dojechaliśmy powitała nas rodzina Jason’a.
Jego ciotka Susan to dosyć wysoka szczupła brunetka tak samo jak Jason. Jego
wujka nie było akurat w domu gdyż był w pracy. Oczywiście jego babcia jak nas
tylko zobaczyła zaczęła krzyczeć jak nas rodzice karmią, cytuję: „sama z was
skóra i kości!! Zobaczycie ja już was nakarmię!”. Ach kochana babcia… Wchodząc
do domu z bagażami zauważyłam nieśmiało chowającą pod stołem małą dziewczynkę.
- Diana, przywitaj się z gośćmi ! – krzyknęła ciocia Susan.
Dziewczynka wyszła spod stołu. Była ubrana w letnią
kwiecistą sukienkę. Była bardzo ładna. Miała duże niebieskie oczy i brązowe
włosy opadające na jej ramiona.
- Dzień dobry…- powiedziała lekko przestraszonym głosikiem.
- Cześć!! – krzyknęliśmy wszyscy razem.
Jason podszedł do swojej kuzynki, schylił się i ją
przytulił. To było słodkie jak bardzo kocha Dianę. Był jedynakiem, więc gdy zawsze
wracał od swojej rodziny w Rexburgu najwięcej gadał o
czasie, który spędził właśnie z nią. Następnie Susan przydzieliła nam pokoje.
Ja mieszkałam z Ethan’em, Agelique i Noah, zaś Nat, Milly, Jason i Josh mieszkali
w pokoju obok. Po obiedzie postanowiliśmy rozejrzeć się trochę po okolicy. Odwiedziliśmy
parę sklepów kupując parę paczek Lays’ów, Coca – Colę, Mountain Dew i moje
ulubione żelki. Następnie przeszliśmy się kawałek i usiedliśmy nad jeziorem.
Gdy reszta siedziała, ja postanowiłam się przejść. Nagle usłyszałam, że ktoś za
mną biegnie. Odwróciłam się i zobaczyłam Ethana…
- Hej ! – powiedział dysząc.
- Hej, może lepiej by było gdybyś usiadł? Co? – spytałam.
- Nie, już mi lepiej – powiedział z uśmiechem.
Nie wiem czemu, ale poczułam, że moje serce zaczęło szybciej
bić. Jego uśmiech zawsze tak na mnie działał…
- Chciałem z tobą porozmawiać…- powiedział zbliżając się do
mnie.
Wiedziałam o czym będzie chciał gadać…
- Ethan… ja naprawdę nie chciałam…- czułam jak łzy napływają
mi do oczu – Nie wiem jak to się stało…naprawdę nie chciałam…naprawdę!
Rozpłakałam się, nie mogłam nad sobą zapanować…czułam się
okropnie, aż w pewnym momencie Ethan mocno mnie przytulił. Staliśmy tak do
czasu, aż się nie uspokoiłam. Gdy było już lepiej Ethan podniósł moją głowę i mnie
pocałował. Poczułam motyle w brzuchu. Nagle zza krzaków wyszła Milly.
- Przepraszam, że wam przepraszam moje kochane gołąbeczki,
ale musimy już iść – powiedziała z uśmiechem na twarzy.
Razem z Ethan’em zaczęliśmy się śmiać. Wracając do reszty Ethan
złapał mnie za rękę. Oczywiście Angi to zauważyła i później zasypywała mnie
mnóstwem pytań. Gdy wróciliśmy do domu czekała na nas kolacja. Wszyscy szybko zjedliśmy
i poszliśmy do pokojów.
- Czyli znów jesteście razem? – spytała Angi.
- Chyba tak, sama nie wiem… - odpowiedziałam.
- Oczywiście, że jesteście!! Słuchaj się mnie, sama wiesz, że
jestem specem od związków! – wtrącił Noah z szerokim uśmiechem.
Razem z Angi wybuchnęłyśmy śmiechem. Następnie wszyscy po
kolei wchodziliśmy do łazienki i położyliśmy się spać. Gdy już zasypialiśmy
usłyszeliśmy coś za oknem. Podeszłam do niego i ujrzałam…
CDN
Rozdział 4 będzie przedostatnim na jakiś czas, gdyż wyjeżdżam na obóz 30.06 i wróce po jakichś 2 tygodniach. :)
Pa, pa :3
~CytrynowaJQ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz