poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 3

Hey! Hey!


  Znowu was bardzo przepraszam, że mnie tak długo nie było no, ale sami wiecie koniec roku tuż tuż, ostatnie szanse na dobre oceny i wystawianie końcowych... Na szczęście udało mi się zdobyć dwie 6 na koniec z angielskiego i religi. Dzięki Bogu !!! :D Moja średnia, powinna wynosić 4.75 chyba, że ktoś wystawi mi nie tą oceną jaką bym chciała na koniec...Już koniec o szkole :D Ostatnio także jestem trochę poddenerwowana, bo w sobotę robię po raz pierwszy imprezę urodzinową dla przyjaciół i trochę się tym martwie, a to czy mi starczy tależyków, czy wszyscy się zmieszczą...No, ale nie o tym miał być post. Napisałam kolejny rozdział!! JeJ, tak, radujmy się!!! :D A więć proszę (oczywiście tytuł jest zabójczy):


Rozdział number 3


Powrót i wyjazd


To był znów ten sam sen…Stałam nad przepaścią i zastanawiałam się czy skoczyć, gdy „to coś” znów się pojawiło. Wysoka postać ubrana w podarte, czarne szaty wlepiała swój wzrok w moją postać. Nagle zaczęła się do mnie zbliżać po drodze zamieniając wszystko w ruinę.

- Mellloodyy… – powiedziała zjawa skrzeczącym głosem – musisz…uciekać…jesteś…w…nie..

I właśnie w tym momencie mój brat wskoczył na moje łóżko i zaczął krzyczeć:

-Melody!! Nathalie po ciebie przyszła!!!

- Co? Nathalie? – spytałam lekko oniemiała.

- Tak, miałyście podobno iść pobiegać.

- O nie! Zapomniałam!

Odepchnęłam brata i szybko weszłam do łazienki się przebrać. Następnie zeszłam na dół i zobaczyłam siedzącą przy stole moją mamę z Nathalie. Jej długie, falowane włosy były tym razem upięte w koński ogon. Gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się i wstała. Miała na sobie swój turkusowy dres i białą bluzkę na ramiączka.

- Bardzo cię przepraszam, ale znów mi się śnił ten koszmar…- powiedziałam przepraszającym tonem.

- Znowu on? – spytała.

- Tak, niestety…

- Spróbuj o nim zapomnieć…a teraz idziemy pobiegać?

- Jasne!

Wyszłyśmy razem przez taras na plażę i zaczęłyśmy biegać. Zrobiłyśmy pare kółek i wróciłyśmy z powrotem.

- Cieszysz się z tego wyjazdu? – spytała.

- Tak…będzie fajnie… - odpowiedziałam z niesłyszalnym smutkiem. Oczywiście Nathalie zauważyła, że coś jest nie tak.

- To przez Ethana? Słyszałam od Angelique o tym, że zerwaliście…przykro mi.

- Niepotrzebnie to kiedyś i tak musiało nastąpić…Dobrze, że teraz. Pomyśl co by było gdybym wyszła za niego za mąż… - próbowałam jakoś rozśmieszyć Nat, ale nadal trzymała tą swoją poważną minę.

- Na pewno wszystko ok?

- Tak, o nic się nie martw…

Gdy weszłyśmy do domu moja mama już szykowała obiad. Oczywiście Nat znalazła kolejną wymówkę żeby nie jeść z nami obiadu, więc pożegnałam się z nią i sama poszłam zjeść. Po posiłku poszłam do pokoju się spakować. Po godzinie byłam gotowa, wyszłam z bagażami przed dom i czekałam z rodzicami. Dwadzieścia minut później pojawiły się dwa samochody. W jednym siedzieli: Noah, Milly, Nathalie i Josh, zaś w drugim Angelique, Jason i Ethan.

- Szybciej Mely! Pakuj się! – krzyknął Jason.

Ucałowałam rodziców i brata następnie zapakowałam się do samochodu Jasona i usiadłam obok Angi. Pomachałam do rodziny i odjechaliśmy. Podróż trwała 15 godzin z przerwami. Gdy dojechaliśmy powitała nas rodzina Jason’a. Jego ciotka Susan to dosyć wysoka szczupła brunetka tak samo jak Jason. Jego wujka nie było akurat w domu gdyż był w pracy. Oczywiście jego babcia jak nas tylko zobaczyła zaczęła krzyczeć jak nas rodzice karmią, cytuję: „sama z was skóra i kości!! Zobaczycie ja już was nakarmię!”. Ach kochana babcia… Wchodząc do domu z bagażami zauważyłam nieśmiało chowającą pod stołem małą dziewczynkę.

- Diana, przywitaj się z gośćmi ! – krzyknęła ciocia Susan.

Dziewczynka wyszła spod stołu. Była ubrana w letnią kwiecistą sukienkę. Była bardzo ładna. Miała duże niebieskie oczy i brązowe włosy opadające na jej ramiona.

- Dzień dobry…- powiedziała lekko przestraszonym głosikiem.

- Cześć!! – krzyknęliśmy wszyscy razem.

Jason podszedł do swojej kuzynki, schylił się i ją przytulił. To było słodkie jak bardzo kocha Dianę. Był jedynakiem, więc gdy zawsze wracał od swojej rodziny w Rexburgu najwięcej gadał o czasie, który spędził właśnie z nią. Następnie Susan przydzieliła nam pokoje. Ja mieszkałam z Ethan’em, Agelique i Noah, zaś Nat, Milly, Jason i Josh mieszkali w pokoju obok. Po obiedzie postanowiliśmy rozejrzeć się trochę po okolicy. Odwiedziliśmy parę sklepów kupując parę paczek Lays’ów, Coca – Colę, Mountain Dew i moje ulubione żelki. Następnie przeszliśmy się kawałek i usiedliśmy nad jeziorem. Gdy reszta siedziała, ja postanowiłam się przejść. Nagle usłyszałam, że ktoś za mną biegnie. Odwróciłam się i zobaczyłam Ethana…

- Hej ! – powiedział dysząc.

- Hej, może lepiej by było gdybyś usiadł? Co? – spytałam.

- Nie, już mi lepiej – powiedział z uśmiechem.

Nie wiem czemu, ale poczułam, że moje serce zaczęło szybciej bić. Jego uśmiech zawsze tak na mnie działał…

- Chciałem z tobą porozmawiać…- powiedział zbliżając się do mnie.

Wiedziałam o czym będzie chciał gadać…

- Ethan… ja naprawdę nie chciałam…- czułam jak łzy napływają mi do oczu – Nie wiem jak to się stało…naprawdę nie chciałam…naprawdę!

Rozpłakałam się, nie mogłam nad sobą zapanować…czułam się okropnie, aż w pewnym momencie Ethan mocno mnie przytulił. Staliśmy tak do czasu, aż się nie uspokoiłam. Gdy było już lepiej Ethan podniósł moją głowę i mnie pocałował. Poczułam motyle w brzuchu. Nagle zza krzaków wyszła Milly.

- Przepraszam, że wam przepraszam moje kochane gołąbeczki, ale musimy już iść – powiedziała z uśmiechem na twarzy.

Razem z Ethan’em zaczęliśmy się śmiać. Wracając do reszty Ethan złapał mnie za rękę. Oczywiście Angi to zauważyła i później zasypywała mnie mnóstwem pytań. Gdy wróciliśmy do domu czekała na nas kolacja. Wszyscy szybko zjedliśmy i poszliśmy do pokojów.

- Czyli znów jesteście razem? – spytała Angi.

- Chyba tak, sama nie wiem… - odpowiedziałam.

- Oczywiście, że jesteście!! Słuchaj się mnie, sama wiesz, że jestem specem od związków! – wtrącił Noah z szerokim uśmiechem.

Razem z Angi wybuchnęłyśmy śmiechem. Następnie wszyscy po kolei wchodziliśmy do łazienki i położyliśmy się spać. Gdy już zasypialiśmy usłyszeliśmy coś za oknem. Podeszłam do niego i ujrzałam…

 

CDN


Rozdział 4 będzie przedostatnim na jakiś czas, gdyż wyjeżdżam na obóz 30.06 i wróce po jakichś 2 tygodniach. :)

Pa, pa :3

~CytrynowaJQ

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz